Forum www.aladziennikarze.fora.pl Strona Główna www.aladziennikarze.fora.pl
Forum dla dziennikarzy i nie tylko :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Spiritus Sante"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.aladziennikarze.fora.pl Strona Główna -> Prace własne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mateusz




Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:11, 22 Sty 2008    Temat postu: "Spiritus Sante"

Miało być opowiadanie, skończyło się na wstępie którego potencjalny rozwój został odesłany w niepamięć. Wobec tego publikuję wersję taką, jaką jest - bez poprawek i z wątkiem urwanym niemalże w pół zdania.

Roztargienie weszła ostatnia, jak zwykle spóźniona. Rozbieganymi oczami zlustrowała ogromną, kamienną salę, niesamowicie długi stół, dziewiętnaście zasiadających przy nim postaci i dwa puste krzesła. Ruszyła szybkim, nierównym krokiem. Szła, a światło rzucane przez ogromne, stare świece wystarczało akurat na tyle, żeby podkreślić czerń jej włosów. Włosów w nieładzie, poplątanych i chaotycznych jak samo piekło. Jak zwykle. Szła szybko, lecz pomieszczenie było długie i bardzo wysokie. Oczywiście nie zawsze, jednak aktualna forma odpowiadała zebranym. Dawała im poczucie przestrzeni której teoretycznie nie potrzebowali. Cóż, pomiędzy teorią a praktyką daleka droga, a lepsze to niż miejsca akurat na tyle, żeby się szeroko uśmiechnąć. Cholera, robię się dowcipny. Niech ta idiotka wreszcie dojdzie. Wlecze się tak jakby odległość miała dla niej jakiekolwiek znaczenie. Zapewne o tym też zapomniała.

Cisza zginęła w głuchym pomruku zakończonym dźwiękiem do złudzenia przypominającym jęk dzwonu. Pokaźnego, bo i wrota które zamykając się wydały tak interesujący odgłos są pokaźne. Wręcz potężne. Czarne, bogato rzeźbione, o szerokości pozwalającej na równoczesne przejście kilku osób. Wysokość trudno jest określić, ich szczyt ginie w bezwzględnej czerni unoszącej się nad salą. W tej falującej, rozedrganej czerni o której losie chcą decydować. Oni, gdyż ja zostałem tu zaproszony jedynie w roli wykonawcy. Artysty któremu zostanie powierzona realizacja podjętej decyzji. I słusznie.

- Roztargienie, przenieś się moja droga.

Rezygnacja się niecierpliwi. Ciekawe. Ta smutna, zaniedbana kobieta o pustym, martwym spojrzeniu pogania "młodą roztargotkę". Gdzież się podziała solidarność.. Z drugiej strony pieprzyć solidarność, nudzę się.

- O, racja.. - mruknęła Roztargienie, po czym pojawiła się siedząc na krześle. Zarzuciła nogę na nogę, skrzyżowała ręce na piersi i przystosowała siedzisko. Momentalnie zmieniło się w duży fotel pokryty czarną skórą.

Bezguście, lecz czego się można po niej spodziewać. Przy tronie Nadzieji wygląda jakby siedziała na poduszce, i to niezbyt wygodnej. Przynajmniej wszyscy są. Teraz odczekają przepisową minutę i rozpocznie się ten cały cyrk. Zaiste, chwila dla konesera pojebanych osobowości. Dziewiętnaście osób, a każda tak chorobliwie ambitna, że aż rzygać się chce. O ironio, jest to jedyne miejsce w którym mogę przybrać materialną postać. Zapewne któryś z tych dwóch wariatów uważa to za niesamowicie zabawne.. Ciekawe tylko który ? Ten białobrody dziad czy jego ubierający się na czarno, elegancki i zakochany w sobie braciszek ? Bez róznicy. Zarówno biały jak i czarny już dawno temu popadli w otchłanie bezdennego szaleństwa. Co za pojeb tworzy świat po czym wrzuca tam czujące istoty aby bawić się ich kosztem. Gigantyczna, absurdalna partia szachów, z tą różnicą, że rozgrywana żywymi figurami. Oni się kurwa, bawią, a my dzień w dzień musimy odbywać dyskusję takie, jak ta... O, podnosi się Pan Obojętny. Szary garnitur, szary krawat, stalowe oczy pozbawione jakiegokolwiek wyrazu. Wciąż ten sam, niewzruszony wyraz twarzy. I do tego damskie imię. Obojętność. Szary, nudny jak wszystko tutaj... Obojętność. Boże, jak to brzmi. On ma prowadzić obrady ? Chyba zasnę.

- Panie i Panowie. Dzisiejsze spotkanie chciałbym rozpocząć krótką przemową dotyczącą rocznicy śmierci mojej, jak i waszej przyjaciółki - Wiary.. Jak wszyscy dobrze pamiętamy, Wiara zginęła..

Tak, tak, w skutek bólu brzucha. Ha, bredzisz bratku. Pierdolisz jak potłuczony i wszyscy mają tego świadomość. Rok temu z pewnym rozbawieniem stwierdziłem, że zgon spowodowany pocięciem żył za pomocą ostrego narzędzia określany jest mianem zatrucia. Ciekawa to rzecz - polityka.

- ...pamięć o Niej w nas nie zgasła. Dziękuje za uwagę, tyle tytułem wstępu. Aby nie tracić więcej czasu pozwolę sobie przejść do sedna sprawy. Każdy z nas wie w jakim celu zwołano to spotkanie. Każdy z nas wie jakiej tematyki dotyczyć będzie dyskusja która się tu odbędzie... I każdy z nas wie, że odbyć się musi.

Fakt. Cała ta zbieranina to wie. W dodatku cieszy ich wizja pandemonium które się tu rozpęta, a z dyskusją będzie miało tyle wspólnego, co ja z Gabrielem. Cieszą się jak podlotki na myśl o tym, że będą mogli na siebie powrzeszczeć i chodź przez kilka chwil poczuć się mniej zagubionymi. Istoty poza czasem i światem. Oni ! Cholerne dzieci, niech ich wszystkich szlag. Nienawidzę dzieci. Mało tego. Dziewiętnaście różnych rodzajów odczuć oraz emocji, a wszyscy jak jeden mąż ubrani w czarne płaszcze... Gusta to chyba jedyna kwestia w której są ze sobą w pełni zgodni. Żałosne.
[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.aladziennikarze.fora.pl Strona Główna -> Prace własne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin